Z wizytą w grodzie Kraka

Data publikacji: May 31, 2019 10:38:37 PM

W dniach 24-27 maja grupa uczniów z naszej szkoły wzięła udział w wycieczce , której celem było zwiedzenie Krakowa i jego okolic. Na bazę lokalową wybraliśmy Schronisko Młodzieżowe w Woli Kalinowskiej leżące na obrzeżach Ojcowskiego Parku Narodowego. W piątek o godzinie siódmej wsiedliśmy do autokaru. Humory nam dopisywały, bo przecież czekały nas cztery dni przepełnione licznymi atrakcjami. . Po dwóch godzinach podroży niestety spotkała nas pierwsza i nieostatnia przykra niespodzianka- przymusowy postój w miejscowości Natalin spowodowany awarią autokaru. No cóż, takie sytuacje się zdarzają. Najważniejsze, że byliśmy bezpieczni. Po usunięciu awarii ruszyliśmy dalej. Nasz autokar okazał się jednak złośliwym autem i odmówił dalszej jazdy w miejscowości Gidle. Po godzinnym postoju wyruszyliśmy do Ogrodzieńca, by zwiedzić jeden z najokazalszych zamków na szlaku Orlich Gniazd.Ruiny zrobiły na nas ogromne wrażenie. Teraz czekał nas ostatni etap podróży- jazda do Woli Kalinowskiej. Na miejsce dotarliśmy z pięciogodzinnym opóźnieniem. Na tym etapie podróży wyczerpaliśmy limit pecha.

W sobotę ranek przywitał nas piękną, słoneczną pogodą. O godzinie 8.30 wyruszyliśmy do Krakowa. Na miejscu czekała na nas przesympatyczna pani Agata- nasza pani przewodnik.. Pani Agata pokazała nam najbardziej urokliwe miejsca w Krakowie- Wawel i Stare Miasto. Po obiedzie czekała na nas jeszcze jedna atrakcja- wizyta w Kopalni Soli w Wieliczce. Do schroniska wróciliśmy o godzinie 20.00. Chłopcy oczywiście zaraz udali się na boisko, co wprawiło w osłupienie naszych opiekunów. Doszli do wniosku, że jesteśmy niezniszczalni.

W niedzielę wybraliśmy się na spacer po Ojcowskim Parku Narodowym. Do Ojcowa doszliśmy szlakiem wiodącym doliną rzeki Saspówki. Zwiedziliśmy Jaskinię Ciemną, na wszelki wypadek podparliśmy patykami Bramę Krakowską (jej zawalenie grozi końcem świata). Byliśmy także na zamku W Pieskowej Skale i przy Maczudze Herkulesa.

No i "wisienka na torcie"- wizyta w Energylandii. Na to czekaliśmy! Wśród nas nie zabrakło śmiałków do skorzystania z najbardziej ekstremalnych atrakcji. O 16.30 z lekkim niedosytem rozpoczęliśmy podróż do Płonnego, bo przecież wszystko co dobre, szybko się kończy. W drodze powrotnej wstąpiliśmy na Jasną Górę.

We wtorek, bo o godzinie 00,20 zawitaliśmy do Płonnego