Moc pszczoły

Uroda życia, kwiecień 2016 nr 4 (18)

Moc pszczoły

To nie żadne cuda. Homeopatia to sprawdzona metoda leczenia. Na czym polega? Kto i kiedy może ją stosować? Tłumaczy lekarka medycyny rodzinnej stosująca metodę homeopatyczną Alina Małmyszko-Czapkowicz.

Proszę mnie, niedowiarka, przekonać, że homeopatia to skuteczna metoda leczenia, a nie placebo, jak oficjalnie twierdzi większość lekarzy w Polsce.

Dla mnie najlepszym dowodem jest praktyka, nie teoria. Przez ponad 15 lat widziałam wielu pacjentów, którzy dzięki homeopatii wracali do zdrowia znacznie szybciej, bez powikłań i bez działań ubocznych, jakie dają leki chemiczne. Od kiedy zainteresowałam się homeopatią, cały czas się kształcę w tym kierunku, studiuje dostępną literaturę, uczestniczyłam w wielu kursach, konferencjach w Polsce i za granicą więc wiem, bo widzę – homeopatia to nie cuda, tylko skuteczna metoda leczenia. I sama w sobie, i często jako uzupełnienie alopatii, czyli medycyny klasycznej opartej głównie na terapii lekami chemicznymi.

Na czym dokładnie polega terapia homeopatyczna? Jej podstawowa zasada podobieństwa mówi, że chorobę leczy to, co wywołuje zbliżone objawy u osób zdrowych. Gdy użądli mnie pszczoła, mogę ratować się rozcieńczonym roztworem z… pszczoły?

Właśnie tak, tylko przyjmie pani dawkę leku z pszczoły wielokrotnie rozcieńczoną. Preparat uzyskuje się metodą długiego rozcieńczania substancji pochodzenia naturalnego – przede wszystkim roślinnego, zwierzęcego i mineralnego. Jest wiele możliwości. Może to być cała roślina, może być jej liść czy owoc. W niektórych preparatach stosuje się owady, na przykład mrówki czy pszczoły. Bazą może być wydzielina zwierząt – piżmo, jad. Ale także sól morska oraz metale. W lekach nie ma żadnych substancji chemicznych, chyba że za takie uznamy alkohol etylowy lub laktozę i sacharozę, które są nośnikiem leków homeopatycznych w granulkach i tabletkach.

Mamy gotowy lek. Jak to działa?

Już od czasów Hipokratesa, czyli od IV wieku p.n.e., w medycynie istnieją dwa kierunki terapii: z chorobą walczy się lekiem podobnym do objawów lub przeciwstawnym. Medycyna konwencjonalna, oparta głównie na substancjach chemicznych, leczy schorzenie na zasadzie przeciwieństwa. Na wysoką temperaturę podajemy lek przeciwgorączkowy. Nadciśnienie tętnicze obniżamy preparatem obniżającym ciśnienie. Niepokój, stres, lęk wyciszamy substancją uspokajającą. Jednak setki lat doświadczeń lekarzy pokazują, że nie jest to jedyna droga. Znakomicie w wielu schorzeniach sprawdza się homeopatyczna terapia oparta na zasadzie podobieństwa. Stąd na przykład lek homeopatyczny produkowany z pszczoły na obrzęk i zaczerwienienie, takie jak po użądleniu przez pszczołę. Chory przyjmuje preparat w postaci, która u zdrowego człowieka wywołuje określone objawy – w tym wypadku obrzęk, swędzenie, ból. I to właśnie stymuluje reakcje organizmu do obrony i powrotu do zdrowia.

Ciało samo zaczyna się leczyć?

Właśnie tak. Podam inny przykład: jeśli zdrowy człowiek kroi cebulę, kicha, z nosa cieknie mu wodnista wydzielina. Choremu, który ma taki rzadki katar z kichaniem - czy to infekcyjny czy alergiczny - podajemy w kilku dawkach dziennie wyciąg Allium cepa. To wielokrotnie rozcieńczony roztwór z cebuli. Pacjent już następnego dnia czuje się znacznie lepiej. Niedawno trafił do mnie chłopak z zerwanym mięśniem łydki. Miał silny obrzęk, zasinienie i duży krwiak w nodze, który po podaniu homeopatycznego leku z arniki wchłonął się o połowę już po 24 godzinach; ból znacząco się zmniejszył. Po klasycznych lekach taki krwiak pourazowy zmniejszałby się przez dwa, trzy tygodnie. Poza tym chemiczne niesterydowe środki przeciwzapalne mogę wywoływać wiele efektów ubocznych, wchodzić w reakcję z innymi lekami. A homeopatia nie dość, że działa szybciej, to jeszcze nie grozi takimi powikłaniami. Można podać ją „trudnym” pacjentom, czyli niemowlakom, dzieciom, kobietom w ciąży, osobom przewlekle chorym, unikając działań ubocznych i interakcji z innymi lekami.

W jakich schorzeniach najczęściej sięga pani po homeopatię, a nie alopatię?

Przy infekcjach – zapaleniu gardła, uszu, stawów, anginach wirusowych, przy zaburzeniach miesiączkowania, problemach okołoporodowych – zapaleniu piersi, nawale pokarmu lub jego braku, w depresji poporodowej. Homeopatia świetnie sprawdza się w zespole jelita drażliwego, infekcjach dróg moczowych, alergiach, urazach, zaburzeniach odporności. Matki skarżą się: „Moje dziecko przez trzy lata brało już 20 razy antybiotyki. Ciągle choruje”. Po regularnym stosowaniu homeopatii antybiotykoterapia nie jest już potrzebna. Niedowiarków mogą przekonać inne spektakularne efekty wśród moich pacjentów. Oparzenie drugiego stopnia (z pęcherzami) wyleczone w ciągu doby. Mięśniaki macicy, które wchłonęły się samoistnie bez operacji. To nie żaden cud ani magia, tylko skuteczne leczenie.

Wystarczy przeczytać definicję homeopatii w Wikipedii. Sporo tam zarzutów o brak klinicznych badań skuteczności tej metody.

To nieprawda, że nie ma dowodów naukowych na skuteczność leków homeopatycznych. Z tego, co czytałam, opublikowano przez lata prawie 300 wyników badań potwierdzających świetne efekty tej terapii. Na przykład we Francji w latach 2007 – 2008 przeprowadzono wśród prawie 9 tysięcy pacjentów badania farmako – epidemiologiczne o wpływie homeopatii na infekcje górnych dróg oddechowych, problemy ze snem, niepokojem i depresją. Liczby mówią same za siebie. Leczenie homeopatyczne pozwala zmniejszyć o 57 procent stosowanie antybiotyków, sterydowych leków przeciwzapalnych, przeciwbólowych i psychotropowych. Na całym świecie zaufało homeopatii 400 milionów ludzi, 200 tysięcy lekarzy. Badania z 2014 roku pokazały, że ponad połowa Polaków stosowała homeopatię, a dla 70 procent z nas jest ważne, by leki homeopatyczne były łatwo dostępne. Koniecznie – refundowane, choć częściowo, jak we Francji, Szwajcarii i innych krajach Europy Zachodniej.

Imponujące liczby. Ale homeopatia nie zawsze jest skuteczna. Jakie ma ograniczenia?

Pacjenta z zawałem, udarem mózgu czy ostrym zapaleniem wyrostka robaczkowego wysyłam karetką do szpitala, nie pomogę mu homeopatią. Ale później mogę wesprzeć jego system immunologiczny, złagodzić objawy po operacji. Homeopatia jest doskonałym uzupełnieniem klasycznej terapii, ale w wielu przypadkach nie wystarczy. Nie uleczy chorób onkologicznych, bo tu konieczna jest medycyna klasyczna – operacja, chemia, naświetlania. Ale można pomóc chorym na raka, łagodząc wiele objawów związanych z powikłaniami na przykład po chemioterapii. Zmniejszyć ból, zahamować wypadanie włosów, stymulować odporność organizmu czy poprawić stan psychiczny pacjenta.

W Europie Zachodniej homeopatia jest popularna. Nadworny lekarz królowej Elżbiety to znany w świecie nauki homeopata. A jak jest w Polsce?

Paradoksalnie wielu polskich lekarzy niechętnie ją stosuje, a jednocześnie coraz więcej z nich trafia do mojego gabinetu z dziećmi. Myślę, że moda na homeopatię wpisuje się w ogólną potrzebę powrotu do natury. Chcemy zdrowo się odżywiać, przenosimy się na wieś, mamy większą świadomość chorób cywilizacyjnych – jak alergie, miażdżyca, nadciśnienie, cukrzyca, otyłość. Ich przyczyn upatrujemy w zanieczyszczeniu środowiska, a także w skutkach ubocznych działania leków chemicznych. Stąd moda na naturalne metody leczenia. Cieszę się, gdy w gabinecie coraz częściej słyszę: „Tylko nie antybiotyki, nie sterydy, chcę zdrowieć w zdrowszy sposób...”