Czy to już koniec ?

„Pan to powinien książki pisać” — tymi słowami zacząłem swoją opowieść o losach Rodziny Banasiów. I napisałem. Dobrze, czy źle? Czy dało to się przeczytać, czy nie? To teraz, po zakończeniu lektury możesz ocenić Ty — Czytelniku. Opierając się na odnalezionych przeze mnie dokumentach, starałem się rzetelnie przedstawić dzieje rodziny Banasiów.


Nie każdy może być potomkiem możnych rodów lub mieć wśród swoich przodków osoby, które brały udział w wielkich wydarzeniach. Nie o wszystkich śpiewano pieśni i pisano w kronikach, ale to nie znaczy, że należy pamiętać tylko o nich. Większością społeczeństwa byli po prostu Zwykli Ludzie, którzy zmagając się ze swoimi codziennymi problemami byli bohaterami swojego zwykłego życia. To ich życie dało początek kolejnym, aż do obecnego pokoleniom. Niestety w dzisiejszych czasach zapomina się o swoich przodkach i nie tylko o przodkach ponieważ przy coraz szybszym tempie życia zanikają również kontakty wewnątrz rodzinne, między bliskimi, współcześnie żyjącymi osobami.


Na koniec pozwolę sobie jeszcze zacytować kolejny fragment „Genealogii…” księdza Rontza:


„Życzyłbym zaś aby (…) sukcesorowie to moje dzieło tak pracowicie ułożone pilnie kontynuowali. Gdy dziecię które umiera dość mu przypisać krzyżyk, który zawsze jest znakiem, że ta osoba nie żyje; gdy zaś ludzie starsi umierają lub żenią się trzeba co roku na końcu zanotować, dzieci zaś które się rodzą można zaraz napisać przy rodzicach (…) Co 20 albo najdalej 30 lat trzeba z tych przydanych odmian genealogię samą ocalić i kontynuować i całe dzieło nowe jakie to tu jest albo przynajmniej od teraz żyjących gospodarzy zacząwszy napisać. (…) Lubo zaś z dawnego czasu wszystkiego jak najlepiej dochodzenie usiłowałem, nie twierdzę jednak, żem wszystkich omyłek uniknął i dla tego (…) sukcesorowie gdyby które znaleźli, zanotować je mogą aby genealogia sama potem przy dwudziestoletnim odnowieniu jego wedle tych not mogła być poprawiona, upraszam zaś bez wielkiej i naiwnej racji nie domyśleć się omyłki, bo z tak wielkim koło tego dzieła pracowałem natężeniem …”.


I ja też bym sobie tego życzył. Wszystkie informacje jakie zawarłem w tym opracowaniu mają potwierdzenie w dokumentach, do których udało mi się dotrzeć. Zdaję sobie sprawę, że nie są to informacje kompletne, zarówno w części dotyczącej okresu od XVII do XIX wieku jak i czasów mi współczesnych. Zdaję sobie również sprawę, że uzupełnienie białych plam znajdujących się w drzewie genealogicznym Rodziny Banasiów wymaga jeszcze wielu godzin pracy, dotarcia do kolejnych archiwalnych dokumentów, być może odwiedzin miejscowości wymienionych w tym opracowaniu. Licząc na pomoc ze strony członków Rodziny mam nadzieję, że dalsze poszukiwania przyniosą rozwiązania kolejnych genealogicznych zagadek, a to będzie powodem napisania dalszego ciągu tej historii. Jeśli nie przeze mnie lub mi współczesnych, to być może przez naszych potomków w kolejnych pokoleniach.


Robert Banaś


e-mail: robert.banas@poczta.fm


Warszawa 2018 r.