kwiecień

 KWIECIEŃ

           

Dostrzegamy, postrzegamy razem otaczający nas świat, choć jego perspektywa tu i teraz jest dla nas ograniczona w swym zakresie, ale niejednokrotnie intrygująca.   Słuchamy tego, co otwiera nas na najbliższe i nieco dalsze otoczenie. Wiosna – ptaki coraz radośniej świergotają, bociany klekotają – te białe tak rytmicznie, w uporządkowanej sekwencji  i te czarne pokrzykując, może nawet troszkę przerażająco. Uczymy się słuchać, akceptować dźwięki, i  interesować się nimi. Poznajemy muzyczne arkana . Jest muzyka, która nie pozwala nam pozostawać w bezruchu więc ruszamy rękoma, barkami, nogami. Nagle milknie. Nieruchomiejemy, może trochę pomagam tobie dostrzec tę  niespodziewaną ciszę. Znów brzmi melodia, trudno nie dać się wodzić jej rytmicznemu pulsowi. Zaskakuje nas znowu, to inne jej oblicze. Dźwięki wysokie, jak świergoczące ptaki, ręce falują ku górze i te niskie kroczące jak ociężałe niedźwiedzie, a nasze ręce zwinięte w wspólne  piąstki stukają rytmicznie w nogi – raz moje, raz twoje. Wreszcie te dźwięki krótkie, które na moment pozostają w naszej słuchowej świadomości i długie - wytrwale wibrujące w naszych uszach. Czujemy je całym ciałem, krótki ruch i długi identyfikujemy z słyszanymi aktualnie muzycznymi bodźcami. Muzyka ma tak wiele do zaoferowania. To grają solo skrzypce, to znów pianino. Wpatrujesz się w ilustracje przedstawiające właśnie te instrumenty. Wreszcie zabrzmiał koncert „Wiosna”  Antonio Vivaldiego, a my naprzemiennie proponujemy jakimi ruchami można by go ilustrować poddając się muzycznemu urokowi. Milczymy, słuchamy i naśladujemy się. Gdy wykonuję ruch podpowiadam tobie manualnie jak ty masz ułożyć swoje dłonie, wspieram cię, byś także mógł czynić to co ja. Gdy przychodzi twoja kolej cierpliwie oczekuję, aż twoje dłonie podejmą aktywność, naśladuję je i cieszę się z twojego najmniejszego ruchu lub nawet jego przejawu. Muzyka brzmi, a nasze ręce, czasem i nogi tańczą powtarzając sekwencyjnie ruchy. Doznania słuchowe często prowokują wokalizacje. Podtrzymuje je, już nie tylko słuchamy, ale i śpiewamy. Wreszcie instrumenty cichną, a i my zaprzestajemy naszej wspólnej aktywności, by  znaleźć coś, co choć jeszcze przez chwilę zagospodaruje nasze wspólne pole uwagi.    

             

 Ewa Woźniczka