Relacja w perspektywie muzykoterapeutycznej

Relacja w perspektywie muzykoterapeutycznej

Relacja-dialog-mówienie-słuchanie-słyszenie-współodczuwanie być może „całe prawdziwe życie jest spotkaniem”[1]?

 Martin Buber autor, którego myślą posłużono się powyżej, ujmuje człowieka w perspektywie dialogicznej. Wskazuje on na fakt, że jest on bytem, który może być spełniony i zrozumiany tylko w relacji - relacji Ja-Ty – najpierw w odniesieniu do wiecznego Ty, a następnie do drugiego człowieka[2].

            Niewątpliwie nawiązanie relacji powinno mieć miejsce podczas muzykoterapii. Definiując terapię muzyką mówi się o „…wykorzystaniu muzyki i/lub jej elementów (dźwięk, rytm, melodia, harmonia) przez muzykoterapeutę i pacjenta, klienta lub grupę w procesie zaprojektowanym dla ułatwienia komunikacji, uczenia się, mobilizacji, ekspresji, koncentracji fizycznej, emocjonalnej, intelektualnej i poznawczej w celu rozwoju wewnętrznego potencjału oraz rozwoju lub odbudowy funkcji jednostki, aby mogła ona osiągnąć lepszą integrację intra- i interpersonalną a w konsekwencji lepszą jakość”[3]. W kontekście tym działania muzykoterapeutyczne stanowią spektrum nowych możliwości dla odkrywania własnego potencjału, dla nawiązania kontaktu z drugim człowiekiem, czy doświadczania bycia w szerszej społeczności, nie znajdując się obok, ale na prawach równouprawnionego jej członka.

Pierwsze nawiązywane relacje, które są bezpośrednio związane z odbiorem bodźców słuchowych, obserwujemy u nienarodzonych jeszcze dzieci. W środowisku prenatalnym – ok. 23 tygodnia życia dziecko słyszy szum krwi przepływającej przez naczynia krwionośne matki, burczenie pochodzące z jej żołądka i jelit, pracę serca. Do dziecka docierają  dźwięki z zewnątrz. Głos matki, słyszany przez dziecko, stanowi podwalinę jego poczucia bezpieczeństwa oraz jednocześnie staje się elementem ciągłości między życiem prenatalnym, a tym bezpośrednio po porodzie. Wyniki eksperymentalnych badań  (De Casper, Spence, 1986) potwierdzają, iż kilkudniowe noworodki wyraźnie wolały słuchać opowiadań czytanych przez matki, które czyniły to przez okres ostatnich sześciu tygodni przed porodem, niż skupiać się na nich, gdy wypowiadała je inna kobieta [4]. Natomiast badania prowadzone przez Monikę Nöcker-Ribaupierre  w ramach programu muzykoterapeutycznego „Audytywna Stymulacja Głosem Matki”  dowiodły, iż wcześniaki, które zostały włączone w ten program lepiej rozwijały się niż dzieci z grupy kontrolnej. Stymulacja dzieci polegała na słuchaniu przez nie sześciokrotnie podczas dnia, przez 5 min., nagrań głosu matki (jeśli istniała taka możliwość matka mówiła, czy śpiewała dziecku w bezpośrednim kontakcie). Dzieci z grupy badawczej i z grupy kontrolnej dobrane były w pary – ta sama płeć, zbliżony tydzień urodzenia, waga, zbliżone choroby. Badania kontrolne w piątym miesiącu życia niemowlaków wykazały, że u dzieci podlegających stymulacji krótszy był okres, podczas którego wymagały one wspomagania układu oddechowego (grupa badawcza -32 dni, grupa kontrolna – 35,7 dnia). Ponadto dzieci podlegające stymulacji ocenione zostały wyżej pod względem rozwojowym niż dzieci z grupy kontrolnej[5].

 „Dziecko jest osobą. Nauczyciel jest osobą. Relacja więc między nimi jest relacją między osobami i brzmi: JA-TY”[6]. Muzyka w procesie terapeutycznym pozwala przekroczyć granice – szczególnie tym dzieciom, które wymagają wspomagania rozwoju. Działania tego rodzaju podejmowane są wobec nich z największą intensywnością w okresie przedszkolnym oraz szkolnym. Przekroczenie ma to miejsce, między innymi, w wyrażeniu siebie w grze na instrumencie perkusyjnym, w ekspresji ruchowej, w  budowaniu wspólnego pola aktywności, przyzwoleniu na kontakt – wzrokowy, dotykowy, na budowaniu strategii efektywnej komunikacji. Ważna w tej relacji staje się możliwość przeżywania radości z własnej sprawczości polegająca na osiąganiu sukcesów na miarę możliwości każdego uczestnika zajęć. Paul Nordoff i Clive Robins prowadząc muzykoterapię wielokrotnie opisywali swoje spostrzeżenia poczynione w związku z pracą z dziećmi i młodzieżą z niepełnosprawnością intelektualną. Jeden z opisów zacytowano poniżej:

„Alice uderzała w bęben nierówno, ale grała dłużej niż w poprzednim tygodniu. Gene również grał z większą łatwością, ale nie nabył jeszcze wystarczającej kontroli, aby wzbogaciło to jego muzyczne umiejętności. Chciał grać na dużym talerzu i robił to z ogromną determinacją. Lucy również grała na tym talerzu, a następnie małą pałeczką uderzała w tamburyn, który został umieszczony przez prowadzącego w pozycji dogodnej dla jej ograniczonych i nerwowych ruchów ramion. Udawało jej się to znacznie lepiej niż w poprzedniej sesji”[7]. Cytat ten to spisane obserwacje poczynione przez muzykoterapeutów podczas przeprowadzania sesji muzykoterapeutycznej. Ich spostrzeżenia miały charakter bardzo szczegółowy, wskazujący na skupienie się osób prowadzących na każdej aktywności uczestników, na poszukiwaniu ich możliwości i potencjału rozwojowego. Na pewno ich wzajemna relacja miała charakter podmiotowy.

Muzykoterapia to nie tylko praca z dziećmi, czy osobami nie w pełni sprawnymi, ale także możliwość podejmowania działań terapeutycznych z ludźmi dorosłymi. Muzyka w terapii często wtedy staje się pretekstem po podjęcia rozmowy. Rozmowy rozumianej jako pojęcie ujmowane w sposób tożsamy ze stanowiskiem zajmowanym w tej kwestii przez   Martina Bubera:

 „Prawdziwa rozmowa (to jest nie taka, w której wcześniej uzgodniono wkład jej uczestników, lecz w pełni spontaniczna, w której każdy mówi bezpośrednio do swojego partnera i prowokuje jego nie dająca się wcześniej przewidzieć odpowiedź), chwila prawdziwej nauki (to jest nie takiej), która jest mechanicznym powtarzaniem albo wynik której zna się z góry lecz nauki rozwijającej się we wzajemnym zaskakiwaniu się), rzeczywisty, nie nawykowy uścisk, prawdziwy nieodgrywany pojedynek – to co jest w tym istotne, dokonuje się nie w jednym i drugim uczestniku ani w ogarniającym ich obu oraz wszystkie inne rzeczy w świecie naturalnym, lecz pomiędzy nimi w najbardziej dosłownym tego słowa znaczeniu, jakby w wymiarze dostępnym im obu”[8]

 

Relacja terapeutyczna staje się źródłem rozwoju, samopoznania i doświadczeń o charakterze interpersonalnym. Na temat skuteczności i wartości muzykoterapii powinni wypowiadać się sami uczestnicy tego rodzaju terapii. Dlatego też prowadząc zajęcia muzykoterapeutyczne z różnymi grupami osób, pytałam o opinie uczestników w związku z jej stosowaniem. Znalazły się wśród nich między innymi osoby biorące udział w zajęciach rozwoju osobistego z wykorzystaniem technik muzykoterapeutycznych. Najważniejszym celem zajęć było poznanie siebie oraz uzyskanie informacji zwrotnych o sobie od pozostałych członków grupy podczas wykonywania różnych ćwiczeń. Wypowiedzi wybranych uczestników zacytowano poniżej:

- „muzykoterapia rozwinęła moją wyobraźnię, nauczyła interpretować pewne fakty, zjawiska (…), pozwoliła zaakceptować sugestie „trzecich osób ”, dała mi do myślenia na temat mojej osoby”

- „…w trakcie zajęć przeżyłam tyle niespodzianek wyobraźni, usłyszałam tyle dobrych słów i bardzo delikatnej krytyki, zetknęłam się  z tak wrażliwymi i emocjonalnymi pełnymi pozytywnych emocji ludźmi (…) Dzięki naszym spotkaniom mogłam odczuć i spojrzeć tak blisko, przeżyć odrobine kontaktu poprzez grę wyobraźni i dzielenie się nią. Mogłam się nie bać i jednocześnie być dość blisko”.

Inny charakter miały zajęcia muzykoterapeutyczne przeprowadzone w zakładzie karnym. Ich celami były przede wszystkim, nawiązanie kontaktu, pobudzanie wrażliwości, poznawanie siebie oraz refleksja nad ważnymi życiowymi zagadnieniami. Mimo niechęci do kontaktu, często braku zaangażowania ze strony uczestników i te relacje miały swój ważny, niepowtarzalny wymiar. Stanowiły one swoiste zadanie do wykonania, zgodnie z ideą Mariana Nowaka: „człowiek jest zawsze kimś danym i zadanym…”[9]. Niektórzy uczestnicy muzykoterapii prowadzonej w zakładzie karnym podzielili się swoimi refleksjami na ich temat,  a poniżej zacytowano dwie z nich.      

„ W sumie to na początku byłem zły, ale gdy podzieliliśmy się poglądami na typ muzyki to było całkiem przyjaźnie”

          „Na muzykoterapii nauczyłem się rozmawiać i mówić o swoich problemach spotykanych każdego dnia”.

          Jeszcze inne doświadczenia zdobyli uczestnicy podczas kursu bębniarskiego organizowanego dla seniorów „Afrykańskie pieśni i rytmy” realizowanego w Niemczech, a opisanego przez Renatę Donaubauer[10]. Ich terapeutyczne walory ilustrują wypowiedzi kilku z nich:

- „Ja nie traktuję tylko gry na bębnach jako nauki, to uwalnia moją energię fakt ten jest dla mnie o wiele ważniejszy”

- „Kiedy teraz siedzę sobie w aucie i stoję na czerwonych światłach jestem zadowolona, gram kilka taktów na mojej kierownicy i cieszę się kiedy znów odnajduję swój rytm”

- „Można w zespole wypełniać różne role – raz towarzysza, raz solisty, a raz przewodnika linii „

- „Rozważam czy rozpocząć jeszcze coś nowego”   

Doświadczanie muzyki w różnych wymiarach, doświadczanie obecności innej osoby w perspektywie relacji terapeutycznej, daje wiele możliwości dla poznania siebie oraz dla zbliżenia się do drugiego człowieka. Staje się ono spełnieniem dialogicznej zasady, którą sformułował Ludwig Feuerbach twierdząc „Pojedynczy człowiek sam w sobie nie posiada w sobie istoty człowieka, ani jako istoty moralnej, ani jako istoty myślącej. Istota człowieka zawarta  jest tylko we wspólnocie, w jedności człowieka z człowiekiem – jedności, która jednak opiera się na rzeczywistej różnicy między Ja i Ty”[11].       

[1] M. Buber Ja iTy. Przeł. Jan Doktór, IW PAX, Warszawa 1992.

[2] E. Stawnicka-Zwiahel,. Nauka – Etyka – Wiara  2011, s. 359

[3] World  Federation of Music Therapy http://www.musictherapyworld.net,  2011,4.06.2013,  22.10

[4] H.R.Schaffer. Psychologia dziecka, Warszawa 2006, s. 93

[5] M. Nöcker-Ribaupierre M. , Zimmer M. L, Förderung frühgeborener Kinder mit Musik und Stimme. Ernst Reinhardt Verlag,  München, 2004, s. 26-31.

[6] M. Sawicki, Dziecko jest osobą. Szkice z teorii kształcenia i wychowania. Wydawnictwo Naukowe „Samper”, Warszawa 1995, s. 14.

[7] P. Nordoff, C. Robbins, Muzyka w terapii dzieci niepełnosprawnych,  OW Impuls, Kraków 2008, s.75.

[8] M. Buber, Problem człowieka, przeł. i wstępem opatrzył Jan Doktór. Wydaw. Naukowe PWN. Warszawa, 1993,  s. 91.

[9] M. Nowak, Od filozofii człowieka do wychowania. W: F. Adamski (red.). Poza kryzysem tożsamości. W kierunku pedagogiki personalistycznej. IPUJ WN PAT, Kraków , 1993 s. 48

[10] .Donaubauer R., Afrikanische Rythmen und Lieder - Ein Bildungsangebot für Senioren – niepublikowana praca dyplomowa – Pädagogischen Hochschule Freiburg, 2000.

[11] L. Feuerbach. Wybór pism, t. II.  Zasady filozofii przyszłości, tłum. Krystyna Krzemieniowa i Mirosław Skwieciński, PWN, Warszawa 1988, s. 88

Ewa Woźniczka