Marzec

 MARZEC

            Spotykamy się w poczuciu bezpieczeństwa, nasze rytuały subtelnie modyfikowane nowymi aktywnościami pozwalają nam na nowe doświadczenia.  Na każdej kolejnej sesji muzykoterapii przeżywamy wspólnie radosne chwile, i te w których wydaje mi się, że jesteśmy tylko obok siebie, a nie z sobą.  Cieszą mnie incydentalne, dłuższe spojrzenia dziecka w oczy, każdy przejaw oswojonej na wcześniejszych spotkaniach aktywności. Pudełko z instrumentami kusi – takie niepozorne wydające dźwięki przedmioty stają się powodem dziecięcych żądz. Choć nie mówisz, ale wiem, że chcesz zanurzyć w nim swe dłonie. Czasami tylko trwające nieco dłużej spojrzenie jest właśnie tym komunikatem dziecka mówiącym o tej potrzebie.  Innym razem informacja ma charakter bardziej czytelny – twoje dłonie uderzają w wieko pudelka zrzucając je na podłogę. Wtedy zanurzasz w nim swe dłonie i przypuszczam, co z niego wyjmiesz. Tak, to właśnie kołatka, ta twoja ulubiona…

Instrumenty mają swoją moc - ćwiczą chwyt, koordynację, koncentrację, pamięć słuchową, a nawet kompetencje matematyczne, w podstawowym zakresie. Wszystko zależy od tego w jaki sposób je spożytkujemy. Choć instrumenty zmieniają się na naszych zajęciach tylko kilka razy w roku, w zakresie używanego zestawu, tracą jednak niewiele pod względem swojej atrakcyjności. Lubią je dzieci, ale także i rodzice, bo dostrzegają ich sprawczą moc wyzwolonej dziecięcej aktywności. Instrumenty pozwalają na wdrażanie dziecka do zachowania reguł początku i końca ćwiczenia. Nie podróżują po całej sali, ale odkładamy je w wyznaczone miejsca. Chwytamy je w określony sposób, wydajemy dźwięki dość rytmicznie, działamy w sposób zaplanowany, ale także z nutką spontaniczności. Doświadczamy zjawisk dynamicznych i agogicznych – wolno, szybko, głośno, cicho, krótko, długo. A gdy ja gram dla ciebie, ty patrzysz za zmieniającym swe położenie instrumentem, lokalizujesz go wzrokiem i słuchem, a ja promieniejąc radością zachęcam cię, abyś znów dobrze posłuchał i zobaczył, z której strony tym razem dobiega dźwięk grającego instrumentu. I znów udało się tobie go wyśledzić, a ja znów mogę się ucieszyć. Choć na dziś to koniec muzykoterapii na następnym spotkaniu znów odkryjemy wspólnie moc naszego terapeutycznego muzykowania i nie tylko…              

 Ewa Woźniczka